mitur |
Wysłany: Wto 15:18, 25 Mar 2008 Temat postu: XII kolejka PSP Poznaniak - Clescevia Kleszczewo |
|
XII kolejka 30.03.2008r. godz. 11.00 PSP Poznaniak - Clescevia Kleszczewo
Wynik:4:2(0:1)
Bramki: Marcin i Radek
Skład:Adrian, Maciej(46 Junior), Mariusz, Młody Marcin, Zola, Mateusz, Wiesiu, Mitur, Kuba(70 Robert), Marcin, Radek (80 Troszczu)
Widzów: ok 100
Boisko: Poznań-Golęcin
To będzie bardzo ciężki mecz, w składzie rywali zobaczymy kilku naszych niedawnych kolegów z drużyny. Zapewne będą chcieli nam udowodnić jacy to my jesteśmy słabi, mam nadzieję że pokrzyżujemy im plany.
O meczu:
Przegraliśmy zasłużenie, byliśmy słabsi w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła i to na początek żeby nie było, trzeba spojrzeć na nasze umiejętności i zdrowie realnie:). Do przerwy broniliśmy się bardzo skutecznie, wyprowadzając groźne kontry. Po jednej z nich podanie Zoli wykorzystał Marcin i wydawało się że nie będzie źle. Co prawda było to tylko jedno bramkowe prowadzenie ale dawało nadzieję na korzystny rezultat. W pierwszej połowie drużyna gospodarzy miała wprawdzie kilka bardzo dobrych okazji do zdobycia bramki ale pudłowali okropnie. Na drugą połowę wyszliśmy z jedną zmianą, za ukaranego żółtą kartką Macieja wszedł Junior:). Niestety już w pierwszych minutach straciliśmy bramkę, po wznowieniu gry od bramki za krótkie wybicie przejął Garnek i od razu uderzył lewą nogą. Piłka wpadła do bramki po rykoszecie odbita pechowo przez Mateusza. Wyrównanie załamało nas i gospodarze przydusili, zdobywając bramkę na 2:1 również po rykoszecie. Kolejna głupio stracona bramka spowodowała że resztkami sił ruszyliśmy do ataków większą ilością zawodników. Efektem tego była seria rzutów rożnych, po ostatnim z trzech kolejnych udało nam sie wyrównać za sprawą Radka, który niepilnowany strzałem głową z 7 metrów zdobył bramkę w swoim debiucie. Wyrównująca bramka podziałała na Poznaniaka jak płachta na byka, gospodarze rzucili się na nas z jeszcze większym impetem a my z minuty na minutę opadaliśmy z sił. Na efekty nawałnicy nie trzeba było długo czekać po kilku minutach padła bramka, po kolejnym rykoszecie wyszli na prowadzenie 3:2. Od tego momentu bezwzględnie kontrolowali przebieg spotkania stwarzając sobie kolejne okazje do zdobycia bramki. Najlepsza miał chyba nasz były zawodnik Banan, którego strzał z 7 metrów z woleja znakomicie wybronił Adrian. Pod koniec meczu udało nam sie wyprowadzić kilka kontr, mieliśmy też szansę zdobycia wyrównującej bramki ale strzał z głowy, naszego nowego stopera - Mariusza po rzucie rożnym wybronił wspaniałą paradą bramkarz Poznaniaka. Niestety po kilku wycieczkach na połowę gospodarzy nie mieliśmy sił na szybki powrót, Poznaniak wyprowadził błyskawiczna kontrę. Skrzydłowy poznaniaka popędził z piłka ze swojej połowy do naszego pola karnego, tam dogonił go w końcu Mitur, zresztą bardzo słabo dysponowany tego dnia i przy próbie wybicia piłki zrobił to tak niefortunnie, że nabił atakującego i już po raz czwartym tego dnia po rykoszecie piłka wpadła do naszej bramki. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i przegraliśmy 4:2. Niestety brak treningu i zgrania był aż nadto widoczny ale jest promyk nadziei bo okazuję się że nie jest nas tylko 11 Podsumowując niedzielny mecz należy pochwalić Adriana, który prócz za krótkich wybić od bramki nie popełnił błędu, żadna z bramek nie obciąża jego konta. Można by nawet sądzić, że gdyby nie "pomoc" obrońców to nie wpadło by tyle piłek do jego siatki. Ogólnie obrona nie zagrała złego spotkania, natomiast reszta zespołu powinna jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Zwłaszcza snujący się w środku pola Wiesiu i Mitur, którzy byli bardzo słabi tego dnia. Jeszcze jedne pochwała, chodzi o Zolę który grał rewelacyjnie. Zaliczył asystę, udanie dryblował, wyprzedzał, znakomicie odbierał piłki wybieganym przeciwnikom. Duże brawa za występ i mam nadzieję że reszta drużyny będzie gryźć trawę w kolejnych spotkaniach jak w niedzielę Zola. Mam też parę uwag co do sędziowania, asystenci głównego arbitra nie oglądali zbyt wiele meczów przed tym spotkaniem:) pewnie kolejni którzy chcą uzdrowić polską piłkę. Asystent z żółtą chorągiewką nie potrafił czasami poprawnie wskazać wykonawcy wyrzutu z autu. O spalonych nie ma co się wypowiadać bo wyglądały bardzo komiczne ale nie stałem na linii więc nie wiem czy rzeczywiście za każdym razem się mylił. Sędzia główny najwyraźniej ma swoją filozofię futbolu i całe szczęście dla polskiej piłki poza A klasą sędziować nie będzie bo jest najzwyczajniej w świecie słaby. Mylił się w dwie strony a jego niektóre decyzje wzbudzały śmiech wszystkich zawodników i trenerów.
Przyjeżdżając w niedzielny poranek na Golęciński stadion miałem nadzieję grać na bardzo dobrej murawie ale srodze się zawiodłem. Boisko było dużo gorsze niż kleszczewskie klepisko.
No i na sam koniec kwestia naszego niedawnego kolegi z zespołu. Chodzi o postawę Garnka, który zachowywał się wg mojej skromnej osoby skandalicznie. Negował każdą decyzję sędziego korzystną dla nas. Symulował, skarżył i prowokował przez cały mecz. Wyszedłem no boisko żeby wygrać mecz ale chciałem to zrobić po walce, fair play, niestety jestem inny niż Garnek... któremu życzę powodzenia w kolejnych meczach, Poznaniak musi teraz odbierać punkty naszym rywalom w walce o utrzymanie. Pozdrawiam |
|